Grupa Oto:     Bolesławiec Brzeg Dzierzoniów Głogów Góra Śl. Jawor Jelenia Góra Kamienna Góra Kłodzko Legnica Lubań Lubin Lwówek Milicz Nowogrodziec Nysa Oława Oleśnica Paczków Polkowice
Środa Śl. Strzelin Świdnica Trzebnica Wałbrzych WielkaWyspa Wołów Wrocław Powiat Wrocławski Ząbkowice Śl. Zgorzelec Ziębice Złotoryja Nieruchomości Ogłoszenia Dobre Miejsca Dolny Śląsk

Bolesławiec
Rosyjska chata w Bolesławcu

     autor:
Share on Facebook   Share on Google+   Tweet about this on Twitter   Share on LinkedIn  
Przy głównej trasie, wiodącej z Bolesławca w kierunku Zgorzelca, zwraca uwagę imponująca brama wojennej nekropolii, potocznie określanej mianem cmentarza Kutuzowa. Po obydwu stronach wejścia, we wnękach pylonów, pełnią wartę naturalnej wielkości rzeźby - rosyjskiego żołnierza z czasów napoleońskich oraz fizyliera Armii Czerwonej.
 Rosyjska  chata w Bolesławcu

 Rosyjska  chata w Bolesławcu
kliknij na zdjęcie, aby powiększyć. Rosyjska  chata w Bolesławcu
kliknij na zdjęcie, aby powiększyć. Rosyjska  chata w Bolesławcu
kliknij na zdjęcie, aby powiększyć.

Sam rzeczony Michaił Iłłarionowicz Goleniszczew-Kutuzow opuścił ziemski padół w Bolesławcu 28 kwietnia 1813 roku (skrzętnie odnotowano, iż ducha wyzionął dokładnie o godzinie 21.35) i po zabalsamowaniu jego zwłok tudzież wymodelowaniu martwej twarzy przez sprowadzonego z Legnicy fachowca został z honorami przewieziony do Petersburga. Tam ostatecznie spoczął w soborze Kazańskim.

Trudno dzisiaj dokładnie określić czas narodzin związanej z bolesławieckim cmentarzem Kutuzowa „nowej, świeckiej tradycji”, ugruntowanej zresztą monumentem, opatrzonym specjalną tablicą. Jej inskrypcja głosi, iż pod obeliskiem pochowano serce księcia. W istocie nigdy go tam nie było ! A czy umieszczone pod kolumną, wyjęte w trakcie balsamowania i złożone w cynowej trumience-szkatułce wnętrzności kniazia Michaiła są tam nadal – też nie ma pewności. Ciągle jednak wracają sugestie, iż miejscem pochówku serca Kutuzowa jest wojenny cmentarz w Bolesławcu…

Swoistą ciekawostką, związaną z tą nekropolią - lecz nie budzącą wątpliwości co do rzeczywistego istnienia - był natomiast drewniany obiekt, stylizowany na rosyjską chatę. Wzniesiono go dokładnie naprzeciw cmentarnej bramy, po drugiej stronie szosy, wiodącej w kierunku Zgorzelca. Dom ów zapamiętali niektórzy starsi mieszkańcy naszego miasta.

Pan Tomasz Kozłowski jako dziecko miał okazję widywać uroczystości, organizowane na początku lat pięćdziesiątych ubiegłego wieku przez rosyjskie władze wojskowe w Bolesławcu. Mieszkańcom miasta, zwłaszcza najmłodszym, dostarczano nimi swoistej rozrywki.

- „Jako tak zwany „malczik” lub „riebionek”, mając około dziewięciu lat bywałem w niedziele wraz z innymi dzieciakami na rynku, gdzie zjeżdżało się wojsko sowieckie. Żołnierzy przywożono z różnych garnizonów samochodami pamiętającymi działania frontowe, głównie „studebakerami” i innymi pojazdami, chyba jakiejś ogólnej marki „awtozawod”. Nosili oni wypłowiałe mundury – furażerki, spodnie i luźne bluzy. Na piersiach mieli mnóstwo orderów i odznaczeń wojennych. Często bywali wąsaci jak „sumy”, u wielu głowy mocno posiwiały, zdarzali się też kozacy, noszący szable bądź kordziki.

Śpiewali na głosy o matkach, ojcach, pozostawionych daleko własnych dzieciach, żonach i dziewczynach. Były to piękne, chociaż smutne „dumki”, wykonywane przy akompaniamencie harmonii i bałałajek.

Czasami zabierali nas, dzieci, na swoje samochody, bardzo dbając o nasze bezpieczeństwo i stale dopytując się, czy „wsio w pariadkie”. Jechaliśmy z całym wojskiem na łąkę, leżąca naprzeciw cmentarza Kutuzowa. Tu jedliśmy świetną grochówką” – wspominał po latach swoje dziecinne spotkania z sowieckimi żołnierzami Tadeusz Kozłowski.

Opisał też rosyjską chatę, będącą małym muzeum wojennym :

- „Nie była ona nowa, tylko jakby odrestaurowana. Jej wejście zlokalizowano dokładnie na wprost głównej bramy cmentarza Kutuzowa. Posiadała duży balkon, oparty od strony południowej na palach, a wewnątrz dużą jakby świetlico-stołówkę, umieszczoną od strony zachodniej. Jej drewniane ściany pokrywały mapy, obrazujące kierunki ofensyw na różnych frontach. Główna karta ukazywała dokładnie szlak przebyty do Berlina. Było też wiele dokumentów sztabowych, przedstawiających każdy z frontów osobno, z datami przemieszczania się wojsk sowieckich i polskich. Uwypuklono zwłaszcza drogę od Lenino do Berlina.

Mniejsze pomieszczenia chaty leżały po stronie wschodniej, w nich kucharze rozlewali lub nakładali do misek i menażek posiłki z kuchni polowych”.

Do przedstawionych wspomnień Tadeusza Kozłowskiego warto dodać, iż w jednym z pomieszczeń chaty przygotowano skromną ekspozycję, poświęconą rokowi 1813 i samemu Michaiłowi Kutuzowowi.

Kiedy i w jakich okolicznościach owo niewielkie muzeum zostało zlikwidowane – nie wiadomo. W roku 1955 chata jeszcze stała, nie było już w niej jednak żadnych eksponatów ani mebli. Drzwi główne zabezpieczała metalowa sztaba z wielką kłódką, zaś z okien, pozbawionych w większości szyb, wiało stęchlizną. Dzisiaj nie ma śladu po tym dziwnym muzeum, ale może ktoś go nadal pamięta…


Zdzisław Abramowicz



o © 2007 - 2024 Otomedia sp. z o.o.
Redakcja  |   Reklama  |   Otomedia.pl
Dzisiaj
Piątek 19 kwietnia 2024
Imieniny
Alfa, Leonii, Tytusa

tel. 660 725 808
tel. 512 745 851
reklama@otomedia.pl