Grupa Oto:     Bolesławiec Brzeg Dzierzoniów Głogów Góra Śl. Jawor Jelenia Góra Kamienna Góra Kłodzko Legnica Lubań Lubin Lwówek Milicz Nowogrodziec Nysa Oława Oleśnica Paczków Polkowice
Środa Śl. Strzelin Świdnica Trzebnica Wałbrzych WielkaWyspa Wołów Wrocław Powiat Wrocławski Ząbkowice Śl. Zgorzelec Ziębice Złotoryja Nieruchomości Ogłoszenia Dobre Miejsca Dolny Śląsk

Bolesławiec
Zapomniane gospody

     autor:
Share on Facebook   Share on Google+   Tweet about this on Twitter   Share on LinkedIn  
Nieistniejące już karczmy i zajazdy, obsługujące niegdyś ludzi na obszarze, objętym dzisiaj granicami powiatu bolesławieckiego, wcześniej przez lata zapewniały utrudzonym wędrowcom jadło i odpoczynek. Pod koniec dziewiętnastego stulecia liczne oberże funkcjonowały tu niemal we wszystkich wsiach – a nawet w pomniejszych osadach.
 Zapomniane  gospody

 Zapomniane  gospody
kliknij na zdjęcie, aby powiększyć. Zapomniane  gospody
kliknij na zdjęcie, aby powiększyć. Zapomniane  gospody
kliknij na zdjęcie, aby powiększyć.

Gromadziły również ich mieszkańców, chętnie korzystających z szynków w dni świąteczne i wolne popołudnia. To w nich – a także w otaczających je małych parkach i na pobliskich terenach zielonych - organizowano przy różnych okazjach potańcówki i bale. Zachowane fotografie sprzed lat utrwaliły obrazy takich spotkań.

Wielu tych przybytków, zwłaszcza samotnie niegdyś stojących przy leśnych drogach, nie ma już od dawna. Zakończenie działalności niektórych poprzedziły dramatyczne wydarzenia w ostatnich miesiącach drugiej wojny światowej, przynoszące tragedię ich właścicielom. Taki kres spotkał karczmę wzniesioną w lesie, niewiele ponad kilometr na wschód od Osieczowa, przy tak zwanej drodze żagańskiej.

Na sąsiadującym z szynkiem skrzyżowaniu dróg stał kamienny drogowskaz, ułatwiający wędrowcom obranie właściwego kierunku podróży. Ów piaskowcowy obelisk z wyrytymi nazwami miejscowości i strzałkami, wskazującymi ich położenie, został po wojnie przewrócony - po czym długo leżał ukryty w zaroślach. Kilkadziesiąt lat temu myśliwi wkopali go na pierwotnym miejscu posadowienia.

Nazwa tej karczmy – Neue Schānke, czyli nowa gospoda, może świadczyć o dość późnym jej wzniesieniu. Fotografia sprzed lat prezentuje ów obiekt ze zgromadzoną przed nim liczną grupą cyklistów, a także czekającą na klienta dorożkę. Według zasłyszanych od byłych mieszkańców przedwojennego Osieczowa informacji karczmarz i zamieszkujące z nim w gospodzie osoby zostały zabite w lutym 1945 roku i gdzieś w pobliżu pogrzebane. Dzisiaj potwierdzenie tych wiadomości jest raczej niemożliwe, zaś po dawnym szynku pozostały jedynie resztki fundamentów, zasypane ułamkami cegieł, dachówek i kamieni.

Pięknym miejscem odpoczynku był hotelik, świadczący wytworne usługi gastronomiczne, wybudowany w malowniczym miejscu, przy górnej krawędzi skalnego, sztucznego wąwozu, powstałego w wyniku pozyskania piaskowca – między innymi wykorzystanego do budowy bolesławieckiego wiaduktu kolejowego. Obiekt ten funkcjonował opodal leśnej drogi, biegnącej z Bolesławca do Bukowego Lasu, mijającej niegdyś obiekty dużej cegielni pod Dobrą. Tej samotnej gospodzie, niewątpliwie z racji jej położenia, nadano nazwę „Gościniec przy kamieniołomie”.

Na starej pocztówce widnieje jego urokliwa bryła z wystającym ponad dachem niby-kominem, opatrzonym blankami. Drugie zdjęcie widokówki prezentuje urządzony na zapleczu ogród. W nim do dyspozycji gości oddano ustawione na zewnątrz stoły i ławy, ukryte na wszelki wypadek pod solidnym, drewnianym zadaszeniem, skutecznie chroniącym przed nieoczekiwanymi kaprysami pogody. Tu zapewne przenoszono się w ciepłe dni z sali konsumpcyjnej zajazdu, w której zwykle serwowano biesiadnikom posiłki. Właścicielem austerii był Adolf Wendrich.

I tego pięknego gościńca nie ma już od lat. Dzisiaj tylko – jak za czasów jego istnienia - od kamiennych resztek fundamentów byłej oberży strome zbocze zbiega na dno wyrąbanej w skalnej caliźnie, długiej doliny. Tam, w zarośniętej paprociami płytkiej studzience znaleziono niegdyś kilka kul armatnich, pochodzących najprawdopodobniej z okresu wojen napoleońskich.

Kolejnym samotnym zajazdem była duża restauracja i hotelik przy szosie, wiodącej z Bolesławca przez Stare Jaroszowice do Lwówka. Istniała tam także strzelnica, wyposażona w schrony dla obsługi oraz trasy spacerowe w pobliskim lesie.

Podobnych obiektów noclegowo-gastronomicznych było więcej, jak choćby Lisia Gospoda na obrzeżu Osiecznicy, mały zajazd smażalni, oferujący piwo w lesie pod Parową czy Dębowa Gospoda w lasach koło Świętoszowa.

Dzisiaj tylko stare widokówki przypominają te tętniące niegdyś życiem, pożyteczne obiekty …


Zdzisław Abramowicz



o © 2007 - 2024 Otomedia sp. z o.o.
Redakcja  |   Reklama  |   Otomedia.pl
Dzisiaj
Piątek 19 kwietnia 2024
Imieniny
Alfa, Leonii, Tytusa

tel. 660 725 808
tel. 512 745 851
reklama@otomedia.pl