Na świecie po zamachach terrorystycznych np. w Oklahomie wprowadzono limity na zakup tego nawozu. W rożnych krajach rolnicy na specjalne zezwolenia mogą jednorazowo kupić kilkaset kilogramów saletry. W Polsce bez problemu można nabyć każdą jej ilość.
- Nie ma żadnych limitów na zakup środka. Nie spisujemy rolników kupujących większe ilości tego środka. Z tego co wiemy, „wybuchowa” saletra zawiera 34 procent azotu. Ta bezpieczna, która nie eksploduje po wymieszaniu jej z innymi substancjami, zawiera 32 procent azotu - powiedziała nam pracowniczka dużej hurtowni, która handluje nawozem.
Osoba kupująca nawóz nie musi posiadać żadnych zezwoleń np. z KRUS-u. Nie jest też spisywana z dowodu osobistego.
Saletrol, czyli ANFO
Azotan amonu po wymieszaniu z węglowodorami organicznymi tworzą średniej mocy materiał wybuchowy o nazwie saletrol lub ANFO ((Ammonium Nitrate Fuel Oil). Środek jest powszechnie używany jako tani górniczy materiał wybuchowy w kamieniołomach. Aby zdetonować saletrol trzeba posiadać bardzo silny detonator np. laskę dynamitu lub kostkę trotylu. Jednak na posiadanie tak silnych środków potrzebne już są specjalne zezwolenia z kilku ministerstw.
Wrocławski trop
Śledczy z Norwegii ujawnili, że 32-letni zamachowiec kupił od właściciela firmy z Wrocławia chemikalia.
- W niedzielę w tej sprawie skontaktowali się z nami funkcjonariusze Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego i Centralnego Biura Śledczego. Trwają czynności procesowe i nic więcej powiedzieć nie mogę - informuje Małgorzata Klaus, rzeczniczka wrocławskiej prokuratury. Policja podobnie nie chce udzielać szczegółowych wyjaśnień.
Śledczy dotarli do "polskiego tropu", studiując notatki Andersa Behring Breivikowa. "Manifest 2083", na który składa się 1500 stron, jest zapisem poglądów norweskiego zamachowca oraz swoistym pamiętnikiem. Notował w nim krok po kroku, m.in. zakup skrzyni, w której miał schować broń i zakopać ją w lesie na Wyspie Utoya czy fakt, że stał się jednym z rycerzy z Zakonu Templariuszy, walczących z emigracją muzułmanów na teren Europy. Mniej więcej rok temu (wpis pochodzi z jesieni 2010 roku) zapisał, że pierwsze zamówienie na części składowe bomy, a dokładnie chemikalia służące do produkcji zapalnika, zamówił przez internet u dostawcy z Polski.
Pył aluminiowy, to uczulacz
Już wiadomo, że zamachowiec zamówił we wrocławskiej firmie handlującej chemikaliami azotyn sodu, który może służyć jako półprodukt do produkcji środków używanych w zapalnikach i pył aluminiowy, którym uwrażliwia się ANFO i saletrole. Norweski zbrodniarz składał zamówienia na stronie internetowej. Siedziba firmy znajduje się przy ulicy Krynickiej na Gaju.