
Na Cmentarzu Osobowickim znajduje się kilkaset grobów ofiar zamordowanych w latach 1948-1956. IPN chce zidentyfikować każdą osobę, która stracona w komunistycznych więzieniach. Szczątki są dokładnie oglądane i opisywane. Pobierane są również próbkę do badań DNA. Podczas ekshumacji medycy sądowej znajdują w szczątkach kule od pistoletu.
- Jeden z pocisków znaleźliśmy w ciele ok. 30 letniego Tadeusza Dryterko. Rana wlotowa znajdowała się na samym czubku głowy. Pocisk przeszedł przez czaszkę i przedostał się w okolice tułowia. Może to świadczyć, że kat zastrzelił skazanego, który klęczał i być może błagał o litość - opowiada Krzysztof Szwagrzyk z wrocławskiego IPN-u.
Przy zamordowanych znajdują się plastikowe guziki od więziennych drelichów i buty. Jedną z ofiar pochowano w oficerkach, inną w gumiakach. Przy kilku szczątkach znaleziono aluminiowe medaliki i krzyżyki.
- To dziwne, bo więźniowie mieli kategoryczny zakaz noszenia takich przedmiotów. Najprawdopodobniej medaliki, ktoś wkładał do trumien podczas pochówków. Nie wiadomo, kto to robił - dodaje Szwagrzyk.
Podczas ekshumacji w Szczecinie przy zmarłym znaleziono zaszyty w drelich bursztynowy krzyżyk.
Więcej przedmiotów jest w grobach niemieckich. Przy szczątkach dzieci znajdowane są butelki do karmienia mlekiem, smoczki i plastikowe grzechotki.
Więcej o tym, jakie przedmioty znajdowane są w mogiłach przeczytasz w kolejnym numerze Tygodnika Wrocławskiego.