Wywiadowcy zauważyli podejrzany pojazd przy wjeździe do miasta i pojechali za nim. Po kilkuset metrach, kierujący Fordem zaparkował auto na jednym z wielopoziomowych parkingów. Do tego pojazdu podszedł inny mężczyzna, który chwilę wcześniej wysiadł z zaparkowanego nieopodal samochodu. Usiadł na fotelu pasażera i zaczął rozmawiać z kierowcą. Wtedy policjanci postanowili skontrolować obu mężczyzn.
Podchodząc bliżej, funkcjonariusze poznali kierowcę Forda, bo podejmowali już wcześniej wobec niego interwencje. 34-latka zatrzymywali wówczas za posiadanie substancji odurzających. Postanowili sprawdzić, czy i tym razem wrocławianin nie ma ukrytych narkotyków. W schowku pomiędzy przednimi fotelami wywiadowcy ujawnili zawiniątko, w którym znajdował się biały proszek.
Żaden z dwóch mężczyzn znajdujących się w pojeździe nie chciał powiedzieć, do którego z nich należy ujawniona substancja. Nie chcieli również wytłumaczyć, po co wożą w aucie replikę pistoletu, noże oraz toporek.
Obaj zostali zatrzymani jako osoby podejrzane o posiadanie substancji odurzających.
Będąc w Komisariacie Policji Wrocław – Psie Pole, policjanci zważyli oraz sprawdzili, czy ich przypuszczenia o nielegalnym pochodzeniu ujawnionego białego proszku są słuszne. Okazało się, że w skontrolowanym pojeździe znajdowała się amfetamina, z której po podziale można byłoby uzyskać ponad 40 porcji handlowych narkotyków.
Śledczy sprawdzają nadal czy zabezpieczone przy mężczyznach przedmioty, nie służyły im do popełnienia innych czynów zabronionych.
Ustawa o Przeciwdziałaniu Narkomanii przewiduje karę trzech lat pozbawienia wolności w związku z popełnieniem przestępstwa polegającego na posiadaniu substancji psychoaktywnych. O wysokości kary zadecyduje jednak sąd.